Witajcie,
Dłuższą chwilę, na stronie nic się nie działo. Jednak w warsztacie powstawały nowe rzeczy. Jednym z nich jest tutaj prezentowany wzmacniacz. Jego historia rozpoczęła się w ub.roku i to aż latem. Wtedy wszystko zostało przygotowane, lecz montaż urządzenia nastąpił w styczniu tego roku.
Pierwotny pomysł był taki aby na bazie układu SE EL84 stworzyć maszynę podobną, lecz odrobinę mocniejszą. Właściwie to trafa wyjściowe tak nawinięto aby w stopniu mocy zamiennie można było stosować lampy 6L6 albo EL34. Oczywiście jak to w moich wzmacniaczach, zastosowałem przełącznik umożliwiający zmianę napięcia żarzenia na lampie wejściowej. W ten sposób możliwe jest testowanie lamp rosyjskich, polskich, czeskich, niemieckich oraz amerykańskich/angielskich. Daje to ogromny wybór możliwości brzmieniowych oraz wzmocnieniowych. Jednakże, nie można przesadzać, gdyż zastosowanie lampy o kolejnym, wyższym współczynniku wzmocnienia zwiększa zniekształcenia, niestety. Coś za coś…
Ale, zaczynajmy. Na początek płytki pcb. Lubię ich przygotowywanie, lecz czasem idzie to trochę opornie. Ręka zapomina ruchy z przeszłości i przenoszenie toneru na laminat Cu sprawia pewne kłopoty. Jednakże, tym razem wyszło całkiem ładnie. Oto kilka fotek:



Tym razem muszę mocno pochwalić się jakością chassis. Mój dobry kolega zaoferował pomoc i przy okazji Jego zamówienia materiałowego na kolejny automat przemysłowy, zlecił do anodowania moje chassis.



Jak pisałem już kilkukrotnie, jakość wzmaczniacza audio głównie wyznacza jakość transformatorów wyjściowych. Przy okazji budowania lampowego audio fotografuję proces ich nawijania. Niech ludzie na YT nie pokazują transformatorów nawijanych byle jak, gdzie uzwojenia wyglądają jak plątanina zwojów, gdzie całość wygląda jak jeden, wielki chaos na karkasie. Oto kilka fotek z mojego nawijania:








Cóż, trafa nawinięte, chassis wymalowane, pcb gotowe. Zatem, po kilku tygodniach przygotowań montaż:






Prawie na koniec, kilka fotografii wykonanych aparatem, na stojaku. Co ważne w moim odczuciu i na to zwracają uwagę ludzie piszący, dzwoniący do mnie, zawsze pokazuję wnętrze chassis, co również dla mnie jest istotne. Ostateczcnie, wzmaniacz prezentuje się następująco:















Być może to zauważono, że nie zamieszczam schematów, wg których buduję układy. To moja tajemnica. Przed budową każdego urządzenia, przed jego wyborem, długo analizuję i studiuję zgromadzone materiały. To zajmuje ogromnie wiele uwagi oraz czasu. To moja praca i serce włożone w całość. To powoduje, że niechętnie dzielę się nabytymi wiedzą czy doświadczeniem. Poza tym, dla każdego hobbysty dociekanie oraz studiowanie są jeszcze ważniejsze niźli samo już budowanie, prawda?
A jak wzmacniacz brzmi? Na podłączonych do niego kolumnach labiryntowych, bardzo dobrze. Jego moc to ok. 2x7W czystej klasy A. Lampy w stopniu mocy to 6P3S. Lampa we wzmacniaczu oporowym to 6N1P. Ta lampka najlepiej spisuje się w tym układzie. Duża bańka 6P3S daje bardzo przyjemny i ciepły bas. Mam wrażenie, że im większa bańka, tym fajniejsze brzmienie. Generalnie, jest naprawdę dobrze. Zdecydowanie można zaliczyć tego malca do Hi-Fi. Trafa wyjściowe są duże i konkretne. Przenoszą już 30-35Hz. Nie było żałowane na objętości rdzenia EI84-43.5. Z kolei trafo zasilające, nawet po kilku godzinach pracy jest zaledwie ciepłe.
Przy okazji lampowego audio zasadniczo zwróciłem uwagę na jakość materiału muzycznego, na jakość głośników. Te drugie są jeszcze ważniejsze niźli sam wzmacniacz. Jak mówi mój kolega, połowę przygotowanej gotówki należy przeznaczyć na kolumny. Drugą na wzmak oraz player.
Rozprawianie czy spieranie się nad wyższością lamp nad krzemem, lub odwrotnie, nie ma sensu. Które lepsze nie wiadomo. Ja lubię brzmienie lamp i tak już pozostanie. Spotkałem je w szkole podstawowej, kiedy to kolega z klasy już grzebał w nich . W tych bańkach jest jakaś magia a może to tylko mój sentyment do przeszłości, do minionych czasów?! Co by nie mówić, szczęśliwie wzmacniacz udał się i przyjemnie przygrywa do ucha…
Pozdrawiam,
D.